Weszła do przestronnego
pomieszczenia, gdy blond włosa sekretarka otworzyła drzwi i
zaprosiła ją do środka. Posłała jej nieznaczny uśmiech,
wyćwiczony do perfekcji po tylu latach wcielania się w
najróżniejsze postaci. Wiele oszustw oraz intryg powodowały pewną
sztuczność w zachowaniu. Nie umiała tego dokładnie wytłumaczyć,
ale chyba chodziło o to, że za bardzo przesiąkła własnymi
kłamstwami. Jasność białych ścian i mebli kuła w oczy. Jej postać wydawała się nieco groteskowa w tym miejscu. Od góry do
dołu odziana w czerń z kaskadą ciemnych włosów opadających na
ramiona i spojrzeniem ciemniejszym od nocnego nieba. Po chwili jednak
skupiła uwagę na kolejnej jasnowłosej kobiecie. Jej niebieskie
oczy zionęły ciekawością zza grubych okularów z okropną
cętkowaną oprawą.
- Witam. - Jej głos był
ciepły, przyjemny dla ucha.- Pani...?- Wypielęgnowana brew kobiety
uniosła się niewiarygodnie wysoko. Westchnęła.
- Moje imię nie jest
istotne. - Odpowiedziała. Nie obawiała się, że może komuś
wypaplać to co dziś usłyszy, acz zawsze starała się zawężać
grono osób, które o niej wiedziały.- Może pani sobie jakieś
wybrać. Nie zrobi mi to różnicy.- Dodała po czym usiadła w
miękkim skórzanym fotelu.
- Skoro chce pani być
anonimowa dlaczego zgłosiła się pani do mnie? - Spytała na co
zaśmiała się. Jeszcze nie zdawała sobie sprawy z kim ma do czynienia.
- Poszukuje pani ciekawej
historii, która rzeczywiście się wydarzyła i która poruszy grono
czytelnicze. Myślę, że mam coś w sam raz dla pani o ile jest
pani... - zerknęła na jej tabliczkę z imieniem i nazwiskiem – o
ile Catlyn jesteś w stanie wstrzymać się od osądów i uwierzyć w
niemożliwe. - Wyjaśniła wciąż na twarzy mając ten idealny
uśmiech.
- Postaram się. -
Wyciągnęła z szuflady duży zeszyt i długopis. - Możemy
zaczynać?- Elizabeth skinęła głową. - Kim pani jest? - Spytała
przesuwając po wampirzycy spojrzeniem.
- Niejednokrotnie się
nad tym zastanawiałam. Nie wiem, czy wciąż jestem tą dziewczyną,
którą byłam nim spotkałam mego... przyjaciela. Wątpię. Już od
dawna nie ma we mnie niewinności i strachu. Jestem... żołnierzem,
kochanką, mordercą, koszmarem... Jestem wszystkim w zależności
czego ode mnie oczekuje. - Mruknęłam. Nie była zaskoczona
niezrozumieniem malującym się na twarzy kobiety. Mało kto mógł
pojąć to co przekazywała. Życie bywa niezwykle trudne i skrywa
wiele sekretów. Zadowoliło ją to, że zaczęła notować jej słowa, a nie zadawać niewygodne pytania.
- O czym jest pani
historia? - Kąciki ust ciemnowłosej drgnęły. Pozwoliła myślom zagłębić
się we wspomnienia, których jest tak wiele, acz nie wszystkie
należą do tych ulubionych. Jednak tym razem mogłam sięgnąć po
te w większości miłe.
- To nie jest historia
zakochanej dziewczyny i zakochanego mężczyzny. To opowieść o
samotności, pokonywaniu własnych demonów i pożądaniu. Byłam
dziewczyną wybraną przez ciemność by tej ciemności służyć z
największym oddaniem. Byłam odzwierciedleniem najskrytszych lęków
i pragnień jak miewał mój stwórca. Byłam jego lękiem i
pragnieniem. Miałam inspirować i rujnować. Miałam być nocą i
światłością, pochłaniającym ogniem i obezwładniającym lodem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz